Korzenie
Wola Mielecka lat siedemset znana
I w "kluczu mieleckim" tyle notowana
W Sandomierskiej Ziemi już osadą była
Właściciela Jana Treski herb Gryfu nosiła.
Potem się właściciele tych ziemi zmieniali;
Najdłużej z rodu Mieleckich tą ziemią władali
Stąd nazwę" WOLI MIELECKIEJ” osada przyjęła
I na mapach historii w tej nazwie utknęła.
Terytorium tej wioski, jak wielu na świecie
Jest pokrzyżowane drogami w powiecie.
A że całość się składa aż z sześciu odnóży,
Przypomina pająka , co nowiny wróży .
Oprócz dróg powiatowy ,jest też wojewódzka
osadzona firmami. To też jest rzecz ludzka,
Że przy takich trasach jest sieć reklamowa
Tak liczna, że od niej się zawraca głowa.
Rolnictwo jest podmiejskie, nieco prestiżowe;
Powstały gospodarstwa- według czasu- nowe.
A stare wraz z techniką starą upadają.
Postępu, nowych struktur wymagają.
Jest szkoła Tysiąclatka, bo z tysiąca jedna,
Jest remiza strażacka - wszak to wieś nie biedna,
Jest stadion, by rozrywki młodzież miała wiele.
By się było gdzie wyżyć co dzień i w niedziele.
Jest stacja paliwowa dobrze zlokalizowana
I placówka handlowa "Delikatesy Centrum " zwana.
Jest gabinet lekarski i jakieś doktory.
Żeby leczyć ludzi , jeśli jest ktoś chory.
Jest też i kaplica, ale ta za mała
By w niej z całej wioski ludność się schowała.
Na modlitwie w niedzielę, czy też w inne święta
Kiedy już o Mszy świętej na ten dzień pamięta.
Stąd też zaszła potrzeba, która dojrzewała.
By na. tej Woli Mieleckiej świątynia powstała.
Wszak Kościół Parafialny choć piękny, lecz ciasny!
A choć ze względu na dojazd – lepiej mieć własny
I ”Słowo się staje Ciałem”! LUD ciężko pracuje
Ale na Bożą Chwałę kościółek buduje
Jeżeli temu ludowi sił i chęci stanie,
To w najbliższej przyszłości kościółek powstanie
Jeszcze żeby tak wkrótce daj im BOŻE PANIE
Doprowadzili światło na to skrzyżowanie
Albo jaką wysepkę chociaż utworzyli,
To by ich kierowcy dopiero chwalili.
Ja do ludu tego mam szacunek duży.
Wiem , że jego zamiaru byle co nie zburzy
I że z Bożą pomocą cel osiągnie szczytny,
Bo to jest lud szlachetny, prawy i ambitny.
Sam kiedyś wchodząc w życie przed, czterdziestu laty
Nie mając środków do życia, ani własnej chaty,
Nie znając jaki przebieg będzie życia mego drogi
Między tych ludzi rzucił mnie los srogi.
Na jaka może liczyć ten wdziękę
Który biednemu da w potrzebie rękę?
Na żadną , bo żadnych obietnic nie daje
Ten, co sam pomoc od innych dostaje.
Tak ja tą pomoc od ludzi dostałem,
Choć nawet prosić o nią ich nie śmiałem.
Wsparcie na duchu i serca tak wiele,
Bo to prawdziwi byli przyjaciele.
Trzciana , 17.10.2006