Ratujmy historię

Ziemia mielecka, w tym okolice Woli Mieleckiej, pokryte są  kapliczkami ku czci Matki Bożej oraz przydrożnymi krzyżami.Stanowią one wspaniały dowód głębokiej pobożności naszych przodków. Częstokroć były one niemymi świadkami bardzo interesujących wydarzeń w naszych dziejach. Niektóre z nich otoczone troskliwą opieką wrażliwych ludzi, zachowały się do dziś w formie prawie nie zmienionej od lat. Inne niestety mocno dotknął już „ząb czasu".Wszystkie warte są naszej pamięci ,wszystkie winny być otoczone opieką i zachowane dla przyszłych pokoleń.

Należą one nie tylko do folkloru, nie tylko stanowią ozdobę polskiego krajobrazu i odbicie twórczego ducha oraz artystycznych naszego ludu, ale przede wszystkim są wyrazem wiary minionych pokoleń. Są to - jak ktoś pięknie powiedział - modlitwy ludu wiernego rzezane w drzewie, kute w kamieniu lub przelane na płótno czy papier. Gdyby mogły przemówić te kamienne, omszałe figury czy najróżniejszych typów i kształtów krzyże i kapliczki oraz wiodące do nich wydeptane wśród łąk czy pól ścieżki, gdybyśmy mogli wsłuchać się w pogłosy przeszłości, to musielibyśmy dojść do stwierdzenia, że glebę, słońce i klimat dla zjawiska, które nazywamy "przydrożne kapliczki" stanowiły: wewnętrzne życie ludu, jego pragnienia i wierzenia, jego zarówno konkretne potrzeby dnia powszedniego jak i troska o ludzkie dusze oraz ich zbawienie, że źródłem bytu naszych "przydrożnych kapliczek" oraz zasadniczym powodem ich istnienia były potrzeby duchowe człowieka, jego codzienne troski i jego przeżycia. Te tysiące obiektów kultu przy naszych gościńcach i po naszych polach, przy miastach, miasteczkach i wsiach, które w ciągu wieków stworzyła armia ludowych artystów, rzemieślników, majsterków: murarzy, cieśli, kamieniarzy, stolarzy, rzeźbiarzy, malarzy, kowali - to świadectwo żarliwej wiary ludu naszej diecezji z dalekiej i bliskiej przeszłości.

Twórcy kapliczek, świątków i krzyży traktowali swoją pracę jako "drogę do zbawienia", zaś motywy i intencje fundatorów wypływający zawsze z podłoża religijnego. W tworzeniu tych dzieł ludowi artyści, często bezimienni, czasem nawet niepiśmienni, w formie rzeźbiarskiej, malarskiej czy architektonicznej wypowiadali swoje uczucia i uniesienia oraz drgnienia serc pobożnych. Tworzyli na cześć P. Boga, Matki Najść. i Świętych. Wiejski świątkarz, obrabiając kozikiem lub dłutem kloc drzewa, czynił to z wiarą i miłością, wlewał w to dzieło uczucia i porywy swojego serca, mniej lub więcej udanie ucieleśniał w nim stany i natchnienia własnej duszy, oddawał pokłon świętym Postaciom, jakie widział na jawie, w snach i w chwilach zachwytu, a które na swój sposób odtworzył. Odtwarzał nieraz na pastwisku w przerwie między jednym a drugim zawróceniem krowy, nieraz mdlejącymi po całodziennym trudzie palcami zdobił materiał, który duży opór ręce kształtujące delikatne formy.

To był twór jego ducha, odrywając go od ziemskiego padołu płaczu. Stąd owe postacie są szczere, i proste jak szczera i prosta była dusza twórcy, są ufne jak jego pacierz. Stąd, mimo iż czas przyoblekł je w patynę, mają w sobie coś niezwykłego, są świeże, ich oblicza jaśnieją dobrocią, pobudzają do modlitwy, bo są wyrazem twórczego pacierza, bo rzeźbiarz tworząc rozmawiał z Bogiem. Budowano kapliczki oraz stawiano figury i Bożą Mękę, - z których jedne były wyrazem indywidualnego, inne zbiorowego aktu wdzięczności - na podziękowanie za wysłuchanie próśb, za wyleczenia z choroby, za powrót z wojny, za uchronienie od zarazy, głodu czy innej klęski, za wybawienie z niebezpieczeństwa. Spotykamy kapliczki wznoszone w tej intencji, by P. Bóg czuwał nad wsią, chronią od nieszczęść, błogosławił ziemi i plonom. Nasz wierzący lud budował kapliczki na polanach leśnych, nad wodami, na mostach, słupach i fasadach domów i umieszczał w nich figurki i obrazy świętych, by byli patronami, opiekunami, orędownikami, by swoim wstawiennictwem chronili bydło od pomoru, pola od powodzi, zagrody od ognia. Jedni święci mieli strzec przed chorobami, bólami, kradzieżami, piorunami i innymi nieszczęściami, opiece innych powierzono różne trudne sytuacje życiowe.

Do jednych modlono się o szczęśliwą śmierć, do innych o dobre zamążpójście. Można też spotkać kapliczki i krzyże o charakterze pokutnym, na wynagrodzenie za grzechy wzgl. tzw. kapliczki "ślubowane", które powstawały zwłaszcza w tragicznych latach moru. Wznoszono także figury i krzyże na uproszenia miłosierdzia Bożego dla dusz tych, którzy nagle zeszli z tego świata względnie zostali niewinnie zamordowani. Krzyże na samotnych mogiłach partyzantów i poległych w walkach o wolność Ojczyzny - to ślady tragedii ludzkich cierpień i męczeństwa, w których to doświadczeniach lud wierny szukał pociechy u Boga, wznosił wznosił oczy ku Niebu. Trudno nie wspomnieć krzyży widniejących na wyniosłościach, Które zatknięto tam ku uwiecznieniu "czasu miłościwego" Jak to nazywano jubileusze Odkupienia czy też kapliczek upamiętniających? Miejsca pobytu Świętych lub też ważnych wydarzeń w Kościele, Ojczyźnie czy wiosce.

Tak, więc stojące we wsi wśród chłopskich zagród czy przy polnych ścieżkach i turystycznych szlakach krzyże, ukryte w uroczych zagajnikach figury czy też wkomponowane w rosnące drzewa lub wiszące na nich kapliczki zawsze i wszędzie stawiano- jak wynika z napisów i przekazów historycznych- jako dziękczynną ofiarę za łaski względne jako prośbę o błogosławieństwo czy też jako wotum sercem składane na cześć Boga Najwyższego.