Autostradowe TIRy niszczą podmieleckie drogi

Odsłony: 3709

Budowa podkarpackiego i małopolskiego odcinka autostrady A4 stała się koszmarem dla mieszkańców okolicznych miejscowości.


Autostrada A4 biec będzie równolegle, od kilku do kilkunastu kilometrów na północ, do obecnej drogi krajowej numer 4. Jej budowa jest mocno zaawansowana. Każdego dnia dziesiątki ciężkich TIR-ów wozi kruszywo na budowę z kilkunastu miejsc na terenie powiatów tarnowskiego, dębickiego, rzeszowskiego, mieleckiego, ropczyckiego czy nawet dąbrowskiego. Kierowcy tych TIR-ów powinni poruszać się wyłącznie wyznaczonymi trasami. Jest jednak zupełnie inaczej. Wybierają sobie skróty, często „stadami” pędzą po wąskich drogach gubiąc po drodze wiezione kruszywo. Najgorzej jest w miejscach gdzie TIR-y są załadowywane. Drogi w tych miejscach są białe od piachu, widoczność też ograniczona. Kierowcy i mieszkańcy są przerażeni.

Droga Mielec – Tarnów, od lat zresztą nieremontowana na małopolskim odcinku, teraz jest już w katastrofalnym stanie. Mocno cierpią drogi powiatowe, a szczególnie mosty na tych trasach. Jak powstrzymać autostradowe TIR-y?

- Problem ten w tak znaczący sposób dotyczy powiatu mieleckiego jak i dębickiego czy rzeszowskiego. Niemniej jednak jest to problemem, gdyż w powiecie mieleckim znajdują się mosty nienormatywne i stoją przed nimi ograniczenia tonażowe. Policja może więc egzekwować te ograniczenia, jak i możemy  ustawić tam monitoring i nie zezwalać na przejazd samochodami ciężkimi. Natomiast będą podejmowane działania ograniczenia tonażu na niektórych odcinkach dróg powiatowych i gminnych, szczególnie na drogach nie wzmocnionych, aby ograniczyć proces dewastacji dróg, które w ostatnich latach zostały wyremontowane – mówił na jednej z sesji Rady Powiatu Mieleckiego Józef Herda Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg.


Skrzyżowanie dróg wojewódzkich Nr 983 i 984 w Woli Mieleckiej

Powiat mielecki stosuje monitoring na wybranych odcinkach dróg. - Chcemy te nasze drogi uratować. Wydaliśmy olbrzymie pieniądze w ostatnich kilku latach na remonty i ten owoc ciężkiej pracy może być zniweczony w krótkim czasie. Policja bardzo otwarcie zareagowała na moją prośbę aby wzmóc kontrole samochodów dowożących materiały na autostradę. Ale oni mieli sposoby by oszukać policję. Są wyspecjalizowani. Wydaliśmy dlatego trochę pieniążków by zakupić kamery. Na tych drogach gdzie są kamery sytuacja się poprawia – opowiada starosta mielecki Andrzej Chrabąszcz.

Pojawienie się kamer skutecznie odstrasza kierowców ciężarowych wozów. Albo… zmusza do objeżdżania. Gdy kamery pojawiły się w okolicach Radomyśla Wielkiego tirowcy próbowali przenieść się na drogę do Przecławia przez Książnice. Jeden z kierowców chciał uniknąć spotkania z kamerą, która wisi w Rynku w Radomyśl Wielki. Wjechał w wąską osiedlową uliczkę i mocno musiał gimnastykować się nim z niej wyjechał.

Pomóc w walce z TIR-owcami mogą także sami kierowcy i mieszkańcy – zgłaszając policji przypadki wykroczeń drogowych.

hej Mielec