Co z budową drugiego mostu na Wisłoce? Dalej nie wiadomo kiedy rozpocznie się budowa!

Odsłony: 3363

To zła wiadomość dla tych, którzy ustawicznie stoją w korkach: nowy most na Wisłoce będzie spóźniony nawet o kilka miesięcy. Powodem jest przedłużające się postępowanie administracyjne, przez które wykonawca nie może rozpocząć budowy.

W ostatnim numerze pisaliśmy o tym, jak duże emocje budzi sprawa budowy nowej przeprawy przez Wisłokę. Ma to być część inwestycji związanej z nową obwodnicą Mielca od strony Woli Mieleckiej (swoją drogą obwodnica również wywołuje wiele emocji, głównie negatywnych). Prace miały ruszyć w połowie tego roku. Mija już czerwiec, a rozpoczęcia budowy nie widać. Niektórzy zaczęli nawet snuć domysły, że wykonawcy, firma Budimex, wycofał się z projektu. – Nic z tych rzeczy – mówi Krzysztof Kozioł, dyrektor biura komunikacji i rzecznik prasowy firmy. – Czekaliśmy bardzo długo na wydanie odpowiednich decyzji administracyjnych. Dopiero teraz mogliśmy złożyć wniosek o pozwolenie, a tylko z nim możemy rozpocząć budowę – dodaje.

Niepokoje rosną
Ruch pomiędzy miastem a miejscowościami po drugiej stronie rzeki jest bardzo intensywny, szczególnie rano i w okolicy godziny 15:00, kiedy to mieszkańcy jadą do pracy albo z niej wracają. Korki na moście pomiędzy Mielcem a Wolą Mielecką to stały temat rozmów wśród mieszkańców. Są tacy, którzy wychodzą dalej niż rozmowy i kierują pytania do nas. Pytania, z których przebijają się obawy co do inwestycji. - Według zapowiedzi  budowa miała ruszyć w połowie 2018 roku, a jej pierwszy etap miał zostać ukończony w IV kwartale 2019 roku. Wiecie Państwo, czy budowa już się rozpoczęła? – pisze do nas zaniepokojona pani Małgorzata. Pojawiają się oczywiście pytania o to, czy budowa w ogóle się rozpocznie. W poprzednim artykule poświęconym tej sprawie staraliśmy się uspokoić nieco atmosferę, przekazując informacje podane przez rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, który zdementował plotki o rzekomym wycofaniu się wykonawcy. Gdyby ten faktycznie rozwiązał umowę, naraziłby się na dotkliwe kary finansowe, ale ponadto skomplikowałoby to proces budowy ze względu na konieczność rozpisania nowego przetargu i przeprowadzenia postępowania wyłonienia nowego wykonawcy.
Będzie, ale później

Udało nam się w końcu dotrzeć do firmy, która w kwietniu ubiegłego roku wygrała przetarg na budowę nowego mostu oraz odcinka nowej obwodnicy od wylotówki do Rzędzianowic. Według założeń zamówienia, most ma mieć długość około 550 metrów. Dojazd do mostu od strony Mielca ma zostać przeprowadzony od ulicy Sienkiewicza. Zgodnie z wytycznymi nad jezdnią i biegnącą w pobliżu linią kolejową miałby też powstać wiadukt umożliwiający bezkolizyjny przejazd nad nimi, aż do skrzyżowania ul. Kosmonautów z ul. Szybowcową. Pod tym względem plany się nie zmieniły. Zmieni się natomiast termin ukończenia inwestycji. Początkowo miał być to 30 października 2019. Teraz już wiemy, że na most poczekamy jeszcze dłużej.

- Po naszej stronie leży nie tylko sama budowa mostu, ale także stworzenie projektu i uzyskanie wymaganych decyzji administracyjnych – tłumaczy Krzysztof Kozioł z firmy Budimex. – Przez długie procesy urzędowe najprawdopodobniej wszystko się opóźni. Myślę, że nawet o pół roku. Czekaliśmy długo na decyzję środowiskową. W połowie 2018 r. mieliśmy ruszać z pracami w terenie, ale dopiero w czerwcu otrzymaliśmy decyzję wodnoprawną, niezbędną do rozpoczęcia budowy. Przez co najwcześniej w lipcu możemy złożyć wniosek o Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). Urząd będzie miał do 90 dni na odpowiedź, musimy więc czekać do tego momentu, żeby ruszyć z pracami. To może nastąpić nawet w październiku. Rozumiem w pełni to, że mieszkańcy się martwią, ponieważ w terenie nie ma ludzi, sprzętu czy pojazdów, nie ma fizycznej budowy. Ale nie wycofaliśmy się i zbudujemy most - zapewnia.
Skomplikowane przepisy

Inwestycja jest realizowana w systemie "zaprojektuj i wybuduj". Oznacza to, że wykonawca jest odpowiedzialny za przeprowadzenie wszystkich działań związanych z odpowiednimi decyzjami administracyjnymi, takimi jak zgody, pozwolenia i decyzje o rozpoczęciu prac. Jest także zobowiązany do opracowania pełnej dokumentacji projektowej oraz oczywiście wykonania robót budowlanych. Żeby w ogóle rozpocząć budowę, firma musi więc załatwić wszystkie sprawy urzędowe. A te są dość zawiłe i potrafią przyprawić o zawrót głowy. Istotnym etapem jest uzyskanie zgody wodnoprawnej. Jest ona niezbędna w przypadku każdej inwestycji, która może zaburzyć lub naruszyć stan wód. Czyli między innymi w przypadku mostów. Sam przepis o wydaniu zgody jest znany od lat, ale na początku tego roku wprowadzono do niego nowy element – konieczność przeprowadzenia oceny wodnoprawnej. Ta z kolei jest wydawana tylko wtedy, gdy wykonawca udowodni, że budowa nie wpływa negatywnie na środowisko. Nowe prawo zmieniło też organ wydający decyzję wodnoprawną, ze starosty na Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich.

To na tę decyzję firma czekała tak długo. Kolejnym krokiem jest złożenie wniosku o Zezwolenie na Rozpoczęcie Inwestycji Drogowej, czyli popularny ZRID. Rzecznik firmy zapowiada, że nie powinno być problemu z uzyskaniem zezwolenia, a prace będą mogły ruszyć ostatecznie w jesieni.

źródło: http://www.korso.pl/wiadomosci/4198,co-z-budowa-drugiego-mostu-na-wisloce-dalej-nie-wi

Protest mieszkańców Woli Mieleckiej na Sejmiku Województwa w Rzeszowie. "Mieszkańcy Woli Mieleckiej proponują budowę obwodnicy w Trzcianie"
Przedstawiciele mieszkańców Woli Mieleckiej nie chcą budowy nowej obwodnicy przez ich miejscowość. W ostatni poniedziałek 25 czerwca ich reprezentacja pojawiła się na 55. sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego. Urzędnicy marszałka zapewniają, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji gdzie powstanie nowa obwodnica Mielca.

Mieszkańcy przedstawili swoje argumenty na to, jaki – według nich - byłby najkorzystniejszy przebieg obwodnicy. Proponują, by obwodnica została wybudowana w Trzcianie. Uważają, że budowa w Woli Mieleckiej wymaga większej ingerencji w większą liczbę domów, niż w Trzcianie. Urzędnicy spotkali się we wtorek 26 czerwca z mieszkańcami Trzciany, gdzie wytyczono alternatywną trasę obwodnicy.
.
Sejmik Podkarpacki o tym, gdzie ma powstać II etap północnej obwodnicy Mielca


W czwartek 28 czerwca 2018 roku Sejmik Województwa Podkarpackiego zebrał się na nadzwyczajnej sesji, żeby porozmawiać na temat przebiegu II etapu północnej obwodnicy Mielca. Na sesji pojawiło się kilkaset mieszkańców Woli Mieleckiej i Trzciany, którzy nie chcą, by nowa droga przebiegała przez ich miejscowości.

Północna obwodnica Mielca jest bardzo potrzebna, bo ma usprawnić ruch osobowy. Chodzi szczególnie o pracowników strefy ekonomicznej, którzy codziennie wiele godzin stoją w korkach na jedynym moście na Wisłoce w północnej części miasta. Sesja w Sejmiku została zwołana na wniosek radnych opozycji.

- My nie jesteśmy przeciwnikami obwodnicy. Rozumiemy konieczność powstania obwodnicy. Koncepcja powstania obwodnicy w Woli Mieleckiej nie ma nic wspólnego z obwodnicą. U nas proponowany wariant obwodnicy prowadzi drogę przez najbardziej zabudowany obszar. Droga przypominam slalom między domami - komentuje mieszkanka Woli Mieleckiej.

- Trzeba wybrać jeszcze jakiś inny wariant wybrać. Nikt z nami nie konsultował gdzie ma powstać obwodnica. Tylko odgórnie powstały warianty obwodnicy w Woli Mieleckiej i przez Trzcianę. W naszej miejscowości projektowana obwodnica przechodzi w bliskiej odległości od domów. Są przypadki, że obwodnica byłaby dosłownie 9 metrów od budynków mieszkalnych  - komentuje mieszkaniec Trzciany.

Decyzja dotyczą ostatecznego przebiegu obwodnicy nie została podjęta na sesji. Podejmie ją zarząd województwa w najbliższym czasie.

.