Burze i nawałnice nad regionem

Burze połączone z ulewnymi opadami nie opuszczają Polski. W ciągu ostatnich godzin nawałnice dały się najbardziej we znaki mieszkańcom południowej i wschodniej Polski. Bardzo intensywne i obfite opady deszczu spowodowały liczne podtopienia.


W czwartek 7 sierpnia 2014 roku wieczorem i w nocy z czwartku na piątek przez Wolę Mielcką i okolice przeszły dwie potężne nawałnice. Zalane piwnice, podwórka, pełno wody na polach oraz przydrożnych rowach. Kilka godzin ulewnego deszczu zakłóciło funkcjonowanie powiatu. Stacja pogodowa w Chorzelowie wykazała rekordowy opad ponad 90 mm deszczu. To już wartość ekstremalna.

fot. zalane podwórka w Woli Mieleckiej /wichz/

Poważne zagrożenie pojawiło się w Trześni w powiecie mieleckim. Tutaj wylał lokalny potok i szereg gospodarstw zostało zagrożonych. W Trześni interweniuje kilka jednostek PSP i OSP. Strażacy wypompowują wodę, układają też worki z piaskiem.

Poruszający się po mieleckich drogach kierowcy często gubili tablice rejestracyjne swoich pojazdów.

Tak trudnych żniw nie było w powiecie mieleckim od dawna. W tym roku nie ma tygodnia, by nie lało, zboża i pola nie mają kiedy obeschnąć. Nie pada, a leje, pola są jak błoto. Kombajny się zakupują w błocie, ciągniki to samo, jest po prostu tragicznie”.


Rolnicy z niepokojem patrzą w niebo, które nie chce się wypogodzić. – Co tu dużo mówić, padające deszcze marnują rok mojej ciężkiej pracy, Pszenica, czernieje w kłosie, to samo dzieje się z żytem. Nawet jak przestanie padać, to trzeba czekać aż obeschnie ziemia, aby wjechać w pole kombajnem. – denerwują się rolnicy.

Ziarno rośnie w kłosach

- Teraz patrzymy jak marnuje się pszenica i żyto. Ziarno czernieje na pniu i nie będzie się nadawało na chleb tylko na paszę. A wcześniejsze odmiany żyta i pszenicy już porastają w kłosach. Z takiego zboża chleba nie będzie.