Dziki niszczą uprawy

Odsłony: 4474

Rolnicy Woli Mieleckiej od kilku lat borykają się z ogromnym problemem. Zmorą gospodarzy stały się dziki, które systematycznie niszczą uprawy ziemniaków, zboża i kukurydzy, które stały się miejscem poszukiwania jedzenia dla wygłodniałych stad dzików, pozostawiających  po sobie rozkopane pola nawet w sąsiedztwie domostw.

 

- Dziki zniszczyły w tej chwili około 19 arów wczesnych ziemniaków, które za dwa tygodnie nadawały się do kopania. Pierwszy raz rozkopały ziemniaki na końcu poletka, teraz przenoszą się coraz bliżej domów. Są sprytne, potrafią wygrzebać z ziemi młode ziemniaki wielkości gołębich jajek, a zostawić stare okazałe ziemniaki na kłączu badyla. Zaczęły również buszować po późnej odmianie ziemniaka, ale pod nimi nic nie znalazły i na razie dały im spokój.  Wcześniej padał deszcz, jest mokro, jak przypali mocniej słońce zryte i powyrywane kłącza ziemniaków uschną. Z góry lepiej widać, dlatego postawiliśmy na przyczepie ciągnikowej ambonę zbudowaną z rusztowań obitych plandeką. Zbigniew Bąk szacuje straty po obecnych cenach na około 10 tys. złotych.

 

- Wczesne czereśnie zjadły szpaki, lisy systematycznie podkradają kury, wrony pustoszą kukurydzę, a trzy sarny podskubują kłosy zbóż.– mówi poszkodowany przez dziki Zbigniew Bąk

 

- W ubiegłym roku w ciągu jednej nocy dziki zrównały z ziemią cały zagon kukurydzy. Cała nasza praca poszła na marne. Jestem bezsilna, kolejny rok z rzędu dziki doszczętnie zryły nam uprawę ziemniaków – opowiada mieszkanka Woli.

 

 Rolnicy są zrezygnowani, sadzenie czegokolwiek na tym obszarze staje się dla nich nieopłacalne, bo przez kilka miesięcy dbają o swoje uprawy, inwestują w nie pieniądze, a dziki w jedną noc wszystko przekopią.

 

Ci, którzy postanowili wyhodować poletko ziemniaków, walczą z dzikami na różne sposoby, dyżurują po nocach, stawiają strachy, grodzą uprawy, palą nocami ogniska i mają nadzieję, że chociaż trochę uratują plony. Pożytku z tych wszystkich zabiegów trudno czasem oczekiwać, bowiem głodne dziki potrafią staranować każde ogrodzenie.

 

Dzikom i lisom sprzyja to, że coraz więcej  pól jest nieuprawianych. W wysokich chwastach i krzakach zwierzęta leśne znajdują schronienie. Utrudnia to także pracę myśliwym, którym trudno jest wypatrzyć zwierzynę w takich zaroślach.

 

- Aby zabić dzika, musimy wiedzieć, jakiej jest on płci, nie wolno nam strzelać do loch. Poza tym zwierzęta te są aktywne w nocy, po ciemku trudno do nich trafić  - tłumaczą myśliwi.

 

Zbigniew Wicherski


Dziki niszcza uprawy ziemników, Wola Mielecka 04.06.2014

link do filmu: http://youtu.be/JLFdibyV0nY
Nagranie wideo: Zbigniew Wicherski